Z wizytą w La Sirena

Do Warszawskiej meksykańskiej restauracji La Sirena przy ulicy Pięknej 54 wybrałem się w poniedziałek wieczorem. Zdziwił mnie pełny lokal i pełny ogródek podczas, gdy u konkurencji pustka.

Buritto z mięsem z żeberek

Zamówiłem Burrito Short Ribs – nadziane wołowiną w sosie mole, papryką, chrustem z batatów i salsą fuego podawany z mexicolesławem (38zł). Domówiłem do tego od razu najostrzejszy sos o wdzięcznej nazwie nagła śmierć (8zł), oraz piwko (13zł).

Polecamy: restauracje w centrum Warszawy

Czas oczekiwania był bardzo długi, zdążyłem niemal wypić całego browara. Gdy w końcu pojawiło się moje danie zdziwił mnie jego rozmiar: burrito wielkości niedużego kebaba. Nie tego spodziewałem się za prawie 4 dyszki. W środku było przede wszystkim smaczne mięsko w delikatnym sosie, żadnego chrustu z batatów nie stwierdziłem (oprócz przyozdobienia na talerzu). Niestety nie najadłem się, a wystarczyło zamiast chrustu dać miseczkę frytek z batatów i żołądal byłby bardziej zadowolony.

Meksykański ostry sos

Co do sosu Nagła śmierć – gęsty, głęboko czerwony i muszę przyznać, że był ostry. Tak na granicy między ostry, a bardzo ostry także tylko dla wytrawnych miłośników palącej kuchni. Tutaj jednak też było za drogo – ilość sosu starczyłaby na 4 dania, więc można było podać znacznie mniej, a taniej.

Podsumowując kuchnia była całkiem niezła, ale stosunek ilości do ceny zdecydowanie przesadzony. Gdyby danie które zamówiłem stało po powiedzmy 25zł czasem bym się tam wybrał. Niestety niemal 60zł za obiad, którym się nie najadłem to za dużo.